Statystyki strony

Czy Puchacz to bezpieczny szybowiec?


SZD-50-3 Puchacz

Na szybowcach nie latam od dawna, w zasadzie „karierę” zakończyłem po podstawówce szybowcowej. Powodów wiele, ale nie o tym chciałem pisać… Tak czy siak, wracam myślami do szybowania i przeglądam różne portale internetowe dla szybowników w poszukiwaniu ciekawych artykułów, materiałów szkoleniowych, wywiadów. Trafił „w moje ręce” artykuł dość ponury, smutny i… trochę przerażający. Artykuł o szybowcach Puchacz używanych w całej Polsce (również i na świecie) do szkolenia podstawowego uczniów-pilotów. Sam również miałem okazję wykonać nim kilka lotów. Nigdy nie myślałem o nim, jako szybowcu  zagrażającym mojemu życiu, bo miałem za plecami dobrego instruktora, ale czasem widać i to nie pomaga. Polecam przeczytać ten artykuł o szybowcu Puchacz autorstwa Sławomira Cichonia, który ukazał się dziś na portalu dlapilota.pl. Może uratuje komuś życie.


Podniebna pasja. Wywiad z Barbarą Grześkowiak-Bocian.


Poniższy tekst jest przedrukiem z magazynu „Let’s Fly – Poznań Airport Free Magazine” i ukazał się w numerze 14 (3/2013). Wszelkie prawa autorskie do poniższych treści należą do tego magazynu i autorki wywiadu: Marty Nowackiej. Oryginalny wywiad można znaleźć w papierowej wersji wspomnianego magazynu lub w wersji elektronicznej w PDF tutaj.

Wywiad postanowiłem opublikować tutaj na blogu jedynie w celu zapoznania czytelników z sylwetką Barbary Grześkowiak-Bocian.


Barbara Grzeskowiak - Bocian

Barbara Grzeskowiak – Bocian w szybowcu FG-38, 1954 r.

„Kto raz się wzniósł w powietrze, już zawsze będzie patrzył w niebo” – cytat Leonardo da Vinci stał się mottem przewodnim albumu pt. „Aeroklub Poznański 1919 – 2009. 90 lat Aeroklubu Poznańskiego im. Wandy Modlibowskiej”, którego współautorką jest Barbara Grześkowiak-Bocian – niezwykła kobieta pilot instruktor szybowcowy, a obecnie prezes Klubu seniorów Lotnictwa Aeroklubu Poznańskiego i wiceprezes Radu Seniorów Lotnictwa w Warszawie. Wciąż młoda duchem, pełna werwy , energii, humoru i optymizmu, z mnóstwem niepowtarzalnych wspomnień. Specjalnie dla nas opowiada o swej podniebnej pasji, której poświęciła całe życie.

MARTA: Kobieta – pilot szybowca, to widok co najmniej nietypowy, zwłaszcza kilkadziesiąt lat temu. Jak rozpoczęła się Pani przygoda z lotnictwem?

BARBARA: To było jesienią 1953 r., kiedy w poznańskich szkołach przeprowadzano akcję propagandową werbując jednocześnie młodzież do lotnictwa. Miałam wówczas 15 lat, chodziłam do liceum plastycznego. Tego dnia nie było mnie w szkole, nazajutrz dowiedziałam się o wszystkim od kolegów, że zapisali się na szkolenie w aeroklubie – postanowiłam dołączyć do nich. Były to czasy, w których każdy kto chciał mógł latać, warunkiem było dobre zdrowie i… brak kontaktów z zagranicą! Czytaj resztę wpisu »